Pisać, pisać, pisać.
Pisać, pisać, pisać, pisać. Kto pisze, ten zrozumie. Przynajmniej ja rozumiem – swoją drogą szkoda, że tylko kiedy piszę. Nie zawsze można pisać. To byłoby interesujące. Dzieje się coś ważnego, domy się walą, serce wali, oczekiwanie na moją decyzję burzy porządek świata, a ja na to, że muszę sobie popisać – notesik wyciągam i skrobię moje zdania czterokrotnie złożone. I wtedy świat się na powrót stabilizuje, wszyscy powracają do przerwanych czynności, bo stwierdzają, że nienormalna, to i ładu świata naruszać dla niej nie potrzeba. A ja, po moich pisemnych przemyśleniach, nie mam z kim podzielić się wnioskami.
Dodaj komentarz